Aktualności ze świata miłośników twórczości Tolkiena

Wznowienie ze wszech miar pożądane

Źródło: TheOneRing.net

To klasyka tolkienowskich adaptacji! Słuchowisko radiowe BBC z roku 1981 podbija serca słuchaczy – szczególnie od czasu, gdy znalazło się na płytach CD. Znakimici aktorzy (Ian Holm w roli Froda Bagginsa!), piękna muzyka, tajemnicza atmosfera Śródziemia, znakomicie zrealizowane efekty dźwiękowe.  Autorem adaptacji był znakomity znawca literatury, Brian Sibley (zapraszamy na jego blog). Sibley ograniczył narrację do minimum. W słuchowisku usłyszymy za to tak wiele oryginalnych książkowych dialogów, jak to tylko było możliwe. Wśród obsady znalazł się nie tylko Ian Holm (w słuchowisku Frodo, ale – jak pamiętamy – w filmowej trylogii Bilbo Baggins), ale też wielu aktorów z Royal Shakespeare Company, np. Robert Stephens (przekonujący Aragorn) i Michael Hordern (wspaniały jako Gandalf). Ten znakomity zespół aktorski pochodzi z czasów, gdy w sztuce tak ważna była dykcja, piękno wymowy. I wersy zapisane przez Tolkiena brzmią w związku z tym o tyle bardziej przekonująco. Polacy uczący się angielskiego znajdą tu wspaniały obszar do obserwacji. Świetnie oddano różnice w wymowie. Samwise Gamgee ma prawdziwie wiejski angielski akcent!

Click here to Order

Nowa edycja słuchowiska na CD jest piękna, wydana z dbałością. Całość to około 13 godzin audycji na jedenastu płytach. Amerykańska cena 49.95 USD to prawdziwa taniocha jak za tak niezwykłą edycję (sam pamiętam, że swój komplet CD kupiłem wiele lat temu za prawie… 100 GBP!). A zatem mamy do czynienia z prawdziwą okazją!

Nie ma niestety Toma Bombadila (choć na pocieszenie dodam, że lata po nagraniu przez BBC tej audycji, stworzono też słuchowisko o Bombadilu, które można uznać za uzupełnienie do tej edycji). Jest za to Glorfindel, którego pominęła adaptacja filmowa. Ciekawie brzmi muzyka, którą wydano na dodatkowej dwunastej płycie dołączonej do wydania. Może będzie ona dla młodszych słuchaczy zbyt zachowawcza, ale mnie się podoba i bardzo mi pasuje do „staroświeckiej” atmosfery powieści Tolkiena. Minusem wydania jest natomiast to, że w roku 2008 nie wprowadzono nic nowego, co zachęcałoby nabywców starszych wersji do wysupłania nowych funduszy. Jak w poprzednich wydaniach płytom towarzyszy mapa Śródziemia (niezbyt efektowna jak na mój gust) oraz książeczka opisująca tworzenie audycji.

Zobacz też szczegółową recenzję na Tolkien Library (tutaj)

The Lord of the Rings, The Complete Trilogy na 12 płytach CD z mapą i muzyką, cena 49.95 USD [Amazon.com]

Kategorie wpisu: Adaptacje tolkienowskie, Nowości wydawnicze

6 Komentarzy do wpisu "Wznowienie ze wszech miar pożądane"

Tom Goold, dnia 29.10.2008 o godzinie 13:22

Bardzo się cieszę z tego wznowienia. Pamiętam jak lata temu pożyczałem z British Council w Katowicach oryginalne kasety magnetofonowe z tym słuchowiskiem:)

Galadhorn, dnia 29.10.2008 o godzinie 13:24

Ja raz w Anglii wydałem na to prawie całą dietę przewodnika turystycznego :-) Jest to ozdoba mojej kolekcji. I w moim rankingu zajmuje 1. miejsce wśród wszystkich adaptacji – audio, wideo itd.

tallis, dnia 29.10.2008 o godzinie 14:05

To genialnia adaptacja. No, może z wyjątkiem muzyki, która jest taka sobie.

Idril, dnia 01.11.2008 o godzinie 13:03

Miło, że ta adaptacja trafi dzięki wznowieniu do nowych słuchaczy. Osobiście jednak nie jestem i nigdy nie byłam nią zachwycona właśnie ze względu na przywołanego w artykule Roberta Stephensa który moim zdaniem, skromnym zresztą, jest nie tylko nieprzekonujący, ale wręcz irytujący i sztuczny do granic. Mam niekiedy wrażenie, że człek zawiesza głos w momencie przewracania kolejnych stron tekstu i oddaje go bez cienia zrozumienia. Szkoda. Polecam także śpiewającego orła oznajmującego Minas Tirith zwycięstwo wojsk króla Elessara :) Dzwięki wydawane przez pitoka są niezapomniane i nieporównywalne z niczym. Za pierwszym razem myślałam, że to mój sprzęt odmawia współpracy z wydawnictwem BBC :)

Elendilion - Tolkienowski Serwis Informacyjny » Blog Archive » Tolkienowskie słuchowiska BBC na płytach CD!, dnia 11.11.2008 o godzinie 1:37

[…] America rynek w USA został wzbogacony o ładne wydania Władcy Pierścieni (o tym wznowieniu pisaliśmy tutaj), Hobbita oraz Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa. Na stronie Tolkien Library znajdziecie bardzo […]

tallis, dnia 24.06.2009 o godzinie 23:42

Hej :)
Naskrobie tu więcej o tej adaptacji. Co się może najbardziej podobać to wieksza wierność tekstowi, mam na myśli dialogi. Co jednak jest imo łatwiejsze do wykonania w radiu, jak w filmie. Jednak dialogi są książkowe – choc moze nie do konca – a nie tylko, jak to jest wymuszone filmem, pisane tak by były jakby książkowe, z paroma poutykanymi gdzie niegdzie cytatami z książki.
Głosy.
To oczywiscie sedno sprawy. Film mając kiepskie dialogi i kiepskich aktorów może się ratować stroną wizualną, tutaj nie ma zmiłuj, potrzebny jest wyraźnie odrębny od innych głos, by słuchacz nie mylił głównych postaci, potrzeba jest swietna dykcja oraz doświadczenie i osobowość aktora.
Grający Gandalfa, Froda oraz Bilba są świetni. Swoją drogą jeśli porównacie głos Bilba z adaptacji BBC oraz głos starego Bilba z filmu Jacksona, to znaczy Bilba z Rivendell, to zauważycie, że Holm w filmie starał się chyba stworzyć podobny sposób mówienia, jak jego odpowiednik z radiowej adaptacji, dopiero niedawno to zauważyłam, słuchając fragmentu adaptacji radiowej na Tubie. Miałam wrażenie, że głos radiowego Bilba nakłada mi się na filmowy wizerunek Iana Holma. Potem dłuższy czas nie mogłam sobie przypomnieć, jak brzmi prawdziwy Ian Holm :) Galadriela i Gollum też są ok – przy okazji, Gollum w tej adaptacji to chyba afair ten sam aktor, który grał Golluma w filmie Bakshiego. Swoją drogą głosy w filmie Bakshiego, poza Frodem i Gandalfem, były straszne. Jakies takie piskliwe nie wiadomo co. Zwłaszcza okropnie wypadli hobbici. Co do reszty w wersji BBC to mam mieszane wrazenia. Podoba mi się gra i głosy postaci rohanskich, ale już muzyka z niby-operowym śpiewem, jako podkładem Rohanu jest bez sensu – to nie miał być Wagner. :(
Zgadzam się, że śpiewający orzeł to przegięcie w tej adaptacji było :) Imo to przegięcie również ze strony Tolkiena :) Dobrze, że film nam go oszczędził.
Powiem wam coś takiego: gdyby w filmie Jacksona zatrudniono o 10-15 lat starszego Elijaha Wooda o głosie młodego Iana Holma to byłoby to moim zdaniem idealne oddanie postaci Froda. Wiecie co najbardziej uderza w głosie Holma grającego Froda? Pewna doza rezygnacji w głosie, jakby pogodzenia sie z losem oraz kwaśny, wisielczy humor, który wg mnie związany jest zawsze z książkowym Frodem, a którego tak mi brakowało w eterycznym, lirycznym filmowym Frodzie.
poz :)
tal

Zostaw komentarz