Eposy świata z wątkami tolkienowskimi
Wiosną tego roku w „Serii Mitycznej” Wydawnictwa Szkolnego PWN ukazała się bardzo ciekawa pozycja, w której znajdziemy całkiem obszerne i bardzo ciekawe nawiązania tolkienowskie. Mowa o książce Kariny Jarzyńskiej pt. Eposy świata. Książka to zwięzły, ale bardzo wyczerpujący, wykład na temat samego eposu, przegląd większości ważnych eposów świata (od Iliady przez Beowulfa, Kalevalę, po Mahabharatę, Szahname czy Pieśń o Hajawacie – w sumie szczegółowo opisano 19 eposów, a wiele innych poddano bardziej ogólnej analizie) oraz analiza tego, jak owe eposy obecne są w naszej współczesnej kulturze. Oto co o książce pisze sam wydawca:
Niniejsza książka przyjmuje kulturoznawcze i antropologiczne rozumienie eposu. Zwraca uwagę na najbardziej archaiczne źródła opowieści epickich, przedstawia ich rozmaite, często kontrowersyjne interpretacje, a także opisuje funkcje, jakie pełniły one w różnych kulturach w momencie powstania, kanonizacji i później, przez wieki nieraz burzliwych dziejów poszczególnych narodów. Czy przypadkiem postać mitycznego herosa nie wywodzi się z praktyk szamańskich albo rytuałów inicjacyjnych? Może prawdziwą treścią perskiego Szahname jest tajemnica cyklu kalendarzowego? Dlaczego najważniejsze opowieści dawnych Norwegów przechowały się na Islandii, a Duńczyków – w Wielkiej Brytanii? Jak ma się Pierścień Nibelunga Richarda Wagnera do średniowiecznej wędrówki ludów? A epika powstająca w początkach historii USA do fińskich pieśni ludowych?
Oprócz użycia typowo inklingowskiego określenia mitopeja, autorka wielokrotnie nawiązuje do myśli i pisarstwa J.R.R. Tolkiena. W rozdziale o Beowulfie podkreśla rolę Tolkiena w odkrywaniu tego eposu dla współczesnych i pisze o związkach Hobbita z Beowulfem. Na stronie 90. znajdujemy cały esej pt. „J.R.R. Tolkien i ponowne odkrycie Beowulfa„. Dalej Karina Jarzyńska pisze też o roli Władcy Pierścieni w przenoszeniu elementów świata Beowulfa do współczesnej kultury. Przy okazji omawiania Eddy Starszej (bardzo interesujący, niosący mnóstwo ciekawych informacji rozdział) autorka przedstawia esej pt. „Od Midgardu do Śródziemia”. Wskazuje w nim motywy eddaiczne, które znalazły się w legendarium Tolkiena.
Jeżeli chcielibyśmy potraktować Władcę Pierścieni jako współczesny epos, warto zatrzymać się przy pięknych słowach autorki ze „Wstępu”:
Epos to nie tylko tekst, który mieści się na kartach książek – to także rytm, muzyka, wykonanie przez mistrza poezji i mistrza pamieci, wydarzenie angażujące zebranych słuchaczy. Epos to nie tylko opowieść o przygodach bohaterów – to także zwierciadło kultury, w obrębie której powstał, ukazujące ją w całej głębi i złożoności.
Książka pięknie wydana, bogata w różnorodny i przedstawiony w wysokiej jakości materiał ilustracyjny warta jest swojej ceny (65,90 zł). Staje u mnie na półce mitologiczno-historycznej obok Szyjewskiego i Davida Daya.
Kategorie wpisu: Nowości wydawnicze
11 Komentarzy do wpisu "Eposy świata z wątkami tolkienowskimi"
tallis, dnia 30.06.2011 o godzinie 22:33
Ładna książka, bogato zilustrowana i dużo informacji, ale też kilka błędów, jeśli chodzi o Tolkiena.
Galadhorn, dnia 01.07.2011 o godzinie 7:49
Jakie to są błędy, Tallis?
Tom Goold, dnia 01.07.2011 o godzinie 10:38
Świetna książka i do tego polskiej autorki, miałem okazję przejrzeć. Polecam!
Cotsille, dnia 02.07.2011 o godzinie 21:59
Karina Jarzyńska, nie Jarzębska! Galu, możesz to poprawić?
Galadhorn, dnia 03.07.2011 o godzinie 0:47
Ups, już poprawiam. Dziękuję, Cotsi!
kjarzynska, dnia 15.07.2011 o godzinie 23:53
bardzo mi miło, że wątki tolkienowskie obecne w „Eposach” zostały tak skrupulatnie dostrzeżone i opisane – przyznaję, że mogło ich być jeszcze więcej, ale ograniczał mnie czas i planowana objętość całości książki. Błąd jest na pewno jeden – piszę, że pogrzeb Boromira został opisany w tomie pierwszym trylogii, a nie drugim, jak jest w rzeczywistości (nie mogę się nadziwić, jak do tego doszło…). Zwrócił mi na to uwagę sam prof. Szyjewski, który był konsultantem książki. Błąd poprawiłam, ale dopiero w korekcie do drugiego wydania, więc może skorzystają z tego późniejsi czytelnicy. Czy coś jeszcze zwróciło Waszą uwagę? Będę wdzięczna za konstruktywną krytykę
Pozdrawiam!
Karina J.
tallis, dnia 13.08.2011 o godzinie 23:53
Ciekawa rzecz, bo bardzo mało takich na polskim rynku i to w dodatku rodzimej produkcji. No i jeszcze w takim wydaniu.
poz
tal
tallis, dnia 14.08.2011 o godzinie 0:08
Muszę powiedzieć, że jako fanka Tolkiena i okolic-w sumie bardzo szerokich okolic
zawsze cierpię na polskie braki publikacji na tematy mityczne i baśniowe. Zwłaszcza o produkcje popularną, bo tej brakuje. Ale też i produkcję bardziej naukową, bo do tej strasznie trudno się dorwać, niby wiem że cos tam wyszło ale i tak nigdzie tego nie ma. Dlatego ciesze się z tej książki. Jeśli kiedyś znajdę publikację o Tolkienie/mitach/baśniach/fantasy, (np. recenzję, encyklopedię, monografię) polskiego autora, który jednocześnie nie jest fanem, i mimo tego nie będzie miała żadnych błędów to zapiszę to kredą w kominie 
Nie czepiam się że mieli takie czy inne zdanie o filmie tylko, że nie chciało się im zajrzeć do książki lub encyklopedii kiedy pisali recenzję, choć może dobrze, że nie zaglądali do takiej encyklopedii jak ta powyżej. Chcąc zgromadzić wszelkie możliwe polskie publikacje nt tej literatury (Tolkien, fantasy) przekonałam się, że z publikacji informacyjnych, krótkich i encyklopedycznych, aby sobie przypomnieć jakis szczegół to jeśli idzie o Tolkiena najlepsza jest wikipedia 

Ostatnio kupiłam dzieło antropologiczne pt „Mit bohaterski w perspektywie antropologicznej” czy jakos podobnie, i ostatni rozdział dużo wspomina o Śródziemiu, ale to jest jakies straszne nieporozumienie. Nic sie nie zgadzało z fabułą książek. Zresztą wiekszość tego rozdziału to jakies streszczenie książek z błędami. Zresztą to samo było, gdy kupiłam dzieło polskiej polonistki na temat cyklu o Potterze, tam błąd wynikający z nieznajomości fabuły był na każdej stronie. Pewna polska Encyklopedia postaci literackich potraktowała Gandalfa i hobbitów dość obcesowo, jakby byli postaciami z bajki Konopnickiej, poziom precyzji w streszczeniu paru elementów fabuły też był kiepski. A to co na temat _dzieł Tolkiena_ natworzyli różni recenzenci przy okazji recenzowania filmu to już odlot jest zupełny
poz
tal
D., dnia 28.02.2012 o godzinie 12:58
Czy autorka jest stałym współpracownikiem serwisu irracjonalista.pl? – Czy identyfikuje się jakoś z programem „krzewienia kultury świeckiej”?
kjarzynska, dnia 26.03.2012 o godzinie 12:17
odpowiadam na pytanie – w serwisie Racjonalista (jeśli dobrze zrozumiałam, że o niego chodzi) opublikowałam jeden artykuł http://www.racjonalista.pl/kk.php?s=5828&PHPSESSID=jagdkptq311jpebu46rsfn0cv6
oraz jeden konsultowałam (oceniałam wartość merytoryczną i odrzuciłam) w porozumieniu z redaktorem naczelnym serwisu. Interesuję się relacją świeckie/religijne, a więc także działalnością Racjonalisty. Jeśli cokolwiek pragnę krzewić, to świadomość skomplikowania wspomnianej relacji (ufam, że nietrudno stąd wywnioskować, że podchodzę krytycznie tak do zawartości, jak i programu serwisu).
Galadhorn, dnia 26.03.2012 o godzinie 14:23
Pani Karino, ja sam bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Sama książka bardzo mi się podoba i leży na „mitologicznej” półce, będąc jej ozdobą. LNDLN wspiera każdą inicjatywę, która przybliża czytelnikom wiedzę o innych kulturach i ich mitach. Robimy to w duchu inklingowskim, tzn. z szacunkiem, powagą i entuzjazmem dla ludzkiej twórczości, która pragnie zgłębić tajemnice istnienia.
A czy ma Pani w swoim dorobku coś jeszcze, co wiąże się z Tolkienem?
Pozdrowienia!
Zostaw komentarz