Z nami Wszystkich Świętych, a za miesiąc szykować się będziemy do Świąt Bożego Narodzenia. Przypominamy lingwistyczny, bardzo świąteczny (czy wręcz nawet świętobliwy) wpis z 2009 z relacją z lektury jednego z listów Profesora Tolkiena – listu o holy words...
Prawdopodobnie w kwietniu 1958 r. jezuita ks. Robert Murray napisał do Tolkiena z pytaniem o określenia świętości z punktu widzenia językoznawcy. Profesor odpowiedział listem, który znajduje się w wydanym zbiorze jego korespondencji. W opracowaniu Carpentera nosi on numer 209. Pochodzi z 4 maja 1958.
Profesor zwraca przede wszystkim uwagę na to, że poszukiwanie pierwotnego znaczenia słów napotyka na niebezpieczeństwo dwojakiego rodzaju – istnieją bowiem dwie zmienne: znaczenia/skojarzenia oraz formy. Zmiany semantyczne i zmiany morfologiczne są od siebie niezależne. I nigdy nie wiemy czy dane słowo w dawniejszej formie miało dokładnie takie, a nie inne znaczenie i skojarzenia. Tolkien zgodnie z faktami zauważa, że
Nie znamy „pierwotnego” znaczenia żadnego wyrazu, a tym bardziej znaczenia jego podstawowego elementu (…); zawsze bowiem istnieje zaginiona przeszłość.
Potem, na rozgrzewkę, Tolkien analizuje greckie θεός, łacińskie deus i angielskie god (wszystkie te słowa oznaczają dziś ‚Boga’) i zamyka ten fragment listu stwierdzeniem:
Czyż pojęcie „Boga” nie jest w ostatecznym rozrachunku całkowicie niezależne od sposobu, w jaki zrodziło się słowo na jego oznaczenie?
Gdy nadchodzi listopadowa nostalgia, a w sercu budzi się nieodgadniona tęsknota, przypominamy neoquenejski wiersz sprzed lat. Ma to być (niezręczna, bo napisana przez śmiertelnika w VII Erze Śródziemia) kontynuacja Lamentu Galadrieli. Tym razem Galadriel, obecna już w Szarej Przystani, na chwilę przed swoją ostatnią podróżą na Najdalszy Zachód, śpiewa swój smutek, śpiewa swój ostatni lament… Wiersz z analizą leksykalną umieszczony we właściwym kontekście apokryficznego sindarińskiego listu, który został wysłany z Shire przez Sama Gamgee do króla Aragorna, znajdziecie na stronie Gwaith-i-Phethdain (tutaj), w Bractwie Kowali Słowa. Zapraszamy!
Ai! telpie pendar nier rossenen,
Yéni únótime ve míri Earon!
Yéni ve linte nahtar avánier
nu halle aldar lisse-coimassava
i malinorni Lóriendesse
nu laurie, yassen lilínir i filici
ar vilya lilta entas lirinen.
Man erca órenyo ettuncuva?
An sí mapuva Ulmo ciryalma
ve sindi-falma; Varda mentuva
i Elen-estel i en tulya me
Andúne pella, ninqui hrestannar
or menel cúna, menel rácina.
Nan merin minya lóte elanar
an sire cenin Endor teldave.
‚Och! Niczym srebro spływają łzy w deszczu,
długie lata niczym niezliczone klejnoty Morza!
Długie lata przeminęły jak pospieszne kęsy
słodkiego lembasa pod wysokimi drzewami Lórien,
wśród których śpiewają ptaki,
a powietrze tańczy do ich śpiewu.
Kto wyciągnie cierń z mojego serca?
Bo teraz Ulmo sięgnie po nasz okręt
niczym szara spieniona fala; Varda pośle
Gwiazdę Nadziei, która poprowadzi nas
ponad skłonionymi i przełamanymi niebiosami
poza Zachód ku białym brzegom.
Ale ja pragnę kwiatu elanora,
bo dziś widzę Śródziemie po raz ostatni.
Żegnaj! Odchodzimy do Valinoru.
Opuszczamy Śródziemie! Żegnaj!
Donato Giancola (ur. 1967) to amerykański artysta, który aktualnie zamieszkuje w Brooklynie w Stanach Zjednoczonych. Choć z wykształcenia jest inżynierem, od 1989 poświęcił się pracy artystycznej. Jego główne zainteresowanie to ilustrowanie światów science fiction oraz fantasy. Jego ulubieni artyści to Memling, van Eyck, Velázquez, Caravaggio, Vermeer, Rembrandt, Rubens i Tycjan. Giancola jest autorem albumu poświęconego Władcy Pierścieni (Visions of Modern Myth) Oto portret J.R.R. Tolkiena powstały w 2012 roku. Jest to chyba jeden z najbardziej udanych portretów naszego Pisarza, pełen ciekawej symboliki. Ciekawe jak wiele „smaczków” znajdziecie na zamieszczonym obrazie?
Ed Sheeran to właściwie Edward Christopher Sheeran. Urodził się 17 lutego 1991 w Halifax w Zjednoczonym Królestwie. Jest brytyjskim piosenkarzem, autorem tekstów i producentem. Już w młodym wieku Sheeran pisał pierwsze teksty piosenek oraz nauczył się grać na gitarze. W 2005 roku zaczął nagrywać pierwsze utwory, a w 2008 roku przeniósł się do Londynu by móc dalej rozwijać karierę muzyczną. Popularność przyniósł mu wydany w czerwcu 2011 roku pierwszy singel The A Team. Na fali sukcesów singli jego debiutancki album + uzyskał w Wielkiej Brytanii status czterokrotnej platyny, rozchodząc się w ponad 1,200,000 egzemplarzy. W 2012 roku zdobył dwie nagrody BRIT Awards w kategoriach „Najlepszy artysta” oraz „Najlepszy przełomowy wykonawca”… Sheeran zasłynie też wśród miłośników ekranizacji Hobbita. Jego piosenka I See Fire promuje najnowszy film Pustkowie Smauga. Znalazła się na najnowszej płycie z soundtrackiem do tego obrazu.
Całkiem nowy zwiastun do filmu Hobbit: Pustkowie Smauga, mroczny i dość poważny, w innym tonie niż pierwsza część filmowej ekranizacji. A jakie jest Wasze zdanie?
Z wielką radością chcieliśmy podzielić się z Wami drodzy czytelnicy tym niezwykłym tortem. Tak w sumie to nie mamy prawa się nim dzielić ponieważ należy on – choć poprawniej byłoby użyć formy należał – do panny Oli która to obchodziła niedawno 11 urodziny!
Ola jest chyba jedną z najmłodszych czytelniczek Elendilionu, schlebia nam ów fakt niezmierne. W dodatku Olę bardzo interesują hobbici i Tolkien! (Jeśli jeszcze nie przyglądnęliście się tortowi). Jej przygoda z twórczością Tolkiena zaczęła się 5 lat temu!
Dlatego, w imieniu redakcji serwisu, chciałbym złożyć Ci droga Olu życzenia wszystkiego co najlepsze, i nie 100 lat, ale przynajmniej 131 – wtedy dorównasz wiekiem Bilbo Bagginsowi! W międzyczasie (przez pozostałe 120 lat) życzymy Ci wielu przygód tych prawdziwych, na leśnych ścieżkach i górskich łąkach, w sadach i ogrodach, jak również tych książkowych. Zabierają nas one w całkiem nowe Światy i miejsca które tak bardzo kochamy.
A droga wiedzie w przód i w przód Choć zaczęła się tuż za progiem – I w dal przede mną mknie na wschód, A ja wciąż za nią – tak jak mogę… Skorymi stopy za nią w ślad – Aż w szerszą się rozpłynie drogę, Gdzie strumień licznych dróg już wpadł… A potem dokąd? – rzec nie mogę.
Wszystkiego co najlepsze Olu
Tort był ponoć bardzo smaczny, i został wykonany przez dwie ciocie Oli!
Nie ostała się nawet kruszynka więc proszę nie pytać…
W maju tego roku w księgarniach Anglii i Stanów Zjednoczonych pojawiła się książka J.R.R. Tolkiena The Fall of Arthur opracowana przez jego syna, Christophera. Podobnie jak Legenda o Sigurdzie i Gudrun dzieło nie jest bezpośrednio związane ze Śródziemiem, stanowi dorobek prac naukowych profesora. I podobnie jak w przypadku opowieści o Sigurdzie, i tym razem wydawnictwo Prószyński i S-ka wyda książkę po polsku. Jeżeli chodzi o przekład na język polski, postawiono na sprawdzone osoby, bo za tłumaczenie odpowiadają Agnieszka Sylwanowicz i Katarzyna Staniewska. Upadek króla Artura, bo tak brzmi polski tytuł, będzie dostępny w księgarniach już od 5 listopada. Poniżej informacja o książce ze strony polskiego wydawcy:
„Upadek króla Artura”, jedyną wyprawę J.R.R. Tolkiena do świata legend arturiańskich, można śmiało uznać za jego najlepsze osiągnięcie w posługiwaniu się staroangielskim metrum. Przekształcił on dawne opowieści, nadając im atmosferę powagi i nieuchronności wydarzeń: zamorską wyprawę Artura, króla Brytanii, do dalekich pogańskich krain, ucieczkę Ginewry z Kamelotu, wielką bitwę morską po powrocie Artura do Brytanii, portret zdradzieckiego Mordreda, pełne udręki rozważania Lancelota w jego francuskim zamku. Niestety, „Upadek króla Artura” to jeden z tych poematów, których pisanie Tolkien zarzucił. Jednakże z tekstem poematu jest związanych wiele rękopisów, z których wyłaniają się wyraźne, choć tajemnicze związki zakończenia legendy arturiańskiej z „Silmarillionem” oraz niezrealizowany opis gorzkiego końca miłości Lancelota i Ginewry.
Nawet w tej fragmentarycznej i niedokończonej postaci „Upadek króla Artura” jest ewidentnie dziełem J.R.R. Tolkiena. To niedokończona, lecz niezwykle frapująca nowa wersja być może najsłynniejszej i najbardziej ulubionej brytyjskiej legendy, według syna autora i opiekuna jego literackiej spuścizny, Christophera Tolkiena, rozpoczęta na początku lat trzydziestych XX wieku i zarzucona w 1937 roku. Może nie był to zbieg okoliczności, że w tym właśnie roku został wydany „Hobbit”, dający czytelnikom przedsmak wymyślonego świata, który miał ukształtować wyobraźnię XX wieku i sięgnąć w wiek XXI.
Narqelion (‚Jesień’) to pierwszy znany wiersz J.R.R. Tolkiena w jego artystycznym języku Elfów (we wczesnej formie języka quenya). Najstarszy rękopis z tym wierszem opatrzony jest dwiema datami: listopad 1915 oraz marzec 1916. Najprawdopodobniej powstał on właśnie wtedy. Cztery wersy z tego wiersza opublikował po raz pierwszy (źle przepisane) Humphrey Carpenter w swojej J.R.R. Tolkien: A Biography. Cały wiersz znalazł się wpierw w piśmie Tolkien Society, Mythlore nr 56 z 1988 r. Dołączono do niego analizę, której dokonał Paul Nolan Hyde. Następny reprint Narqelionu ukazał się w amerykańskim Vinyar Tengwar nr 6 i potem w Vinyar Tengwar nr 12 z tłumaczeniem Paula Nolana Hyde’a i opisem Jorge Quiñoneza. Potem doszło do kolejnej publikacji, tym razem w piśmie Parma Eldalamberon z 1990 r. (pod redakcją Patricka H. Wynne’a oraz Christophera Gilsona), zaś najpełniejsza analiza wiersza (Ch. Gilsona), oparta na pełnej naszej wiedzy o tej wczesnej formie języka quenya (nazywanego wtedy eldarissa lub qenya) znalazła się w Vinyar Tengwar nr 40.
Poniżej przedstawiamy sam wiersz oraz jego tłumaczenie autorstwa Joanny „Adaneth” Drzewowskiej (z Simbelmynë nr 22).